Ona śpi gdzieś w swoim zimnym łóżku, Jest ubrana w moją kosz...
Ona śpi gdzieś w swoim zimnym łóżku,
Jest ubrana w moją koszulkę.
Za duża na niej, sięga do kolan,
Jak moje ramiona, gdy ją otulam.
Materac zimny, poduszka pusta,
Choć wtula w nią twarz jak w moje ręce.
Mojej obecności tam dzisiaj nie ma,
Została tylko koszulka na ciele.
Nosi ją zawsze, gdy mnie brakuje,
Gdy noc jest długa, a cisza boli.
Jakby w jej włóknach była cząstka
Mnie samego — ciepła i woli.
A ja daleko, liczę godziny,
Myśląc, czy śni, czy tęskni choć trochę.
Wiem tylko jedno — gdy się obudzi,
Poczuje mnie jeszcze na własnej skórze.
Похожие каналы





